Czeeeść Kochani! Witam Was w 2017 roku! A skoro nowy rok to i... nowa ja? Nie. Ja zostaję taka sama. Nowy rok to i 'nowy' blog, także zacznijmy od początku.
Witajcie na OLSPLACE - nieco zmienionym, trochę odświeżonym blogu o mnie, mojej pasji i zainteresowaniach. Jak może zauważyliście zmieniła się nieco szata graficzna i z góry przepraszam za jakiekolwiek niedociągnięcia, które tu zauważycie - w grafice i tych wszystkich kodach jestem totalnie zielona i czuje się jak dwulatek na wykładach o fizyce kwantowej... ale ciągle się uczę, w końcu będzie perfekto, zobaczycie! Jeśli jesteście ciekawi co się tutaj będzie działo to zapraszam was do obserwowania zarówno bloga, jak i facebooka czy instagrama (przekierowania do moich kont znajdziecie po prawej stronie posta) - tam zawsze będzie pojawiać się info odnośnie nowych notek, sesji i innych szmerów-bajerów. Zostańcie ze mną - będzie fajnie, obiecuję!
Witajcie na OLSPLACE - nieco zmienionym, trochę odświeżonym blogu o mnie, mojej pasji i zainteresowaniach. Jak może zauważyliście zmieniła się nieco szata graficzna i z góry przepraszam za jakiekolwiek niedociągnięcia, które tu zauważycie - w grafice i tych wszystkich kodach jestem totalnie zielona i czuje się jak dwulatek na wykładach o fizyce kwantowej... ale ciągle się uczę, w końcu będzie perfekto, zobaczycie! Jeśli jesteście ciekawi co się tutaj będzie działo to zapraszam was do obserwowania zarówno bloga, jak i facebooka czy instagrama (przekierowania do moich kont znajdziecie po prawej stronie posta) - tam zawsze będzie pojawiać się info odnośnie nowych notek, sesji i innych szmerów-bajerów. Zostańcie ze mną - będzie fajnie, obiecuję!
Oto sesja otwierająca 2017 rok!
Poniższe zdjęcia z Adą planowałyśmy już chyba w październiku (?). Przekładałyśmy je milion razy z każdych możliwych powodów. Pierwotnie miały wyglądać nieco inaczej - miało być cieplutko, a Ada miała bawić się w syrenkę. A jak było? Było cholernie zimno. Cholernie. Ogry mają warstwy, Ola z Adą też miały warstwy... wejście do wody graniczyło z cudem także postawiłyśmy na ekstraszybką sesję na lądzie i... myślę, że wyszło całkiem interesująco jak na takie warunki. Mogę śmiało stwierdzić, że jestem zadowolona z efektów i czekam również na wasze zdanie.
Poniższe zdjęcia z Adą planowałyśmy już chyba w październiku (?). Przekładałyśmy je milion razy z każdych możliwych powodów. Pierwotnie miały wyglądać nieco inaczej - miało być cieplutko, a Ada miała bawić się w syrenkę. A jak było? Było cholernie zimno. Cholernie. Ogry mają warstwy, Ola z Adą też miały warstwy... wejście do wody graniczyło z cudem także postawiłyśmy na ekstraszybką sesję na lądzie i... myślę, że wyszło całkiem interesująco jak na takie warunki. Mogę śmiało stwierdzić, że jestem zadowolona z efektów i czekam również na wasze zdanie.
A teraz oglądajcie sobie, ja się ucieszę :)
Canon 60d + 50mm f/1.8
mod: Ada Kubiak
fot: Aleksandra Adamowicz
I jak wrażenia? Sesja Wam się podoba? Tak bardzo jestem ciekawa Waszych opinii - piszcie koniecznie!
Przy okazji - wielkie brawa dla Ciebie Ada - dzielna babka jesteś! Dzięki serdecznie za ten wspólny czas, za chęci i cierpliwość. Na wiosnę znów coś stworzymy, obiecuję! :)
To tyle na dziś. Mam nadzieję, że zostaniecie tu ze mną na dłużej.
Do następnego!
~ * ~